Strona głównaBlogŻyczenia świąteczne czyli grudniowy kłopot?

Życzenia świąteczne czyli grudniowy kłopot?

Grudzień to czas przygotowań do świąt - prezenty, 12 dań wigilijnych, opłatek i oczywiście świąteczne życzenia. Te składane przy stole, ale przede wszystkim te które trzeba przekazać komuś, gdzieś daleko - za pomocą kartki, e-maila, SMS-a czy na portalu społecznościowym.
Pamiętam adwentowe wieczory sprzed wielu lat, kiedy to ćwiczyłam swoją świeżo nabytą umiejętność pisania (czytelnego dla innych istot ludzkich) przepisując na kilkunastu (w porywach do kilkudziesięciu) kartkach tekst ułożony przez Babcię i na niemal każdej z nich dopisując (już pod dyktando) coś osobistego - takie małe zaznaczenie że to nie seryjna produkcja życzeń. Kartki szły do rodziny, "przyjaciół domu" i w wiele innych miejsc, a dla mnie ból w dłoni i nadgarstku był powodem do dumy z tego, że "dorosłam" do tak poważnej czynności. Z upływem lat czynność ta stawała się coraz mniej atrakcyjna, jednak (choć - z powodów opisanych poniżej - w bardzo ograniczonym zakresie) kultywuję pisanie "prawdziwych" kartek (aktualnie w oszałamiającej liczbie 3-5 na każde święta).

Życzenia świąteczne powinny być oryginalne, indywidualne i w atmosferę tych właśnie świąt. Nawet jeśli chcesz porządnie wykonać zadanie ich wysyłania, dopada cię "niemoc twórcza" i wszystko kończy się skopiowaniem jeśli nie gotowych życzeń, to jakiś oklepanych aforyzmów czy cytatów oraz dodaniu "od siebie" banałów o rodzinnej atmosferze, spełnieniu marzeń i szampańskim Sylwestrze. Znasz to poczucie bezradności nad stosem adresów lub numerów telefonów? Mnie dopadało ono do niedawna każdego roku. Kiedy zabrakło życzeń dyktowanych przez Babcię i Ciocię, stanęłam przed koniecznością samodzielnego wymyślania życzeń, okazało się że to trudny proces. Po wielu latach taśmowego wysyłania kartek (papierowych a potem elektronicznych) ze sztampowymi życzeniami do osób, których nie widziałam od lat i z którymi nie mamy wzajemnie żadnej potrzeby kontaktu, coś we mnie pękło. Zaczęłam pisać życzenia prawdziwe, "od serca", przyznając się przy tym że nie wiem czego niektórym z nich życzyć, bo nie mam pojęcia co dzieje się w ich życiu. To zaowocowało informacją zwrotną w postaci listów, telefonów czy "odszukania" mnie w mediach elektronicznych. Na szczęście starsze pokolenie czyta przychodzącą do nich korespondencję.

Dziś odbiorców moich osobistych życzeń na Boże Narodzenie dzielę na kilka grup. Te kilka osób, do których wysyłam "prawdziwe" kartki to bliscy, dla których taki materialny przejaw pamięci jest ważny. Kolejna grupa woli ten czas poświęcić na pogadanie (na chacie, czy telefonem) i przy okazji złożenie sobie życzeń. Jeszcze inni dostają życzenia e-mailem. Wrzucam też świąteczne życzenia na profil na Facebooku, starając się zawrzeć w nich jakieś refleksje, które nasunęły mi się w ostatnich przedświątecznych tygodniach.

Jeśli masz ten sam problem z treścią życzeń świątecznych, nie szukaj "gotowców". Pomyśl, co chciałbyś powiedzieć tej osobie, stojąc przed nią z opłatkiem w ręku. Jeśli nic - po prostu nie składaj życzeń. Jeśli nie wiesz co - zapytaj. Może przy okazji dowiesz się, co się dzieje, odnowisz stare znajomości. Jeśli zamiast życzeń, chcesz za coś podziękować - zrób to. A może świąteczne życzenia będą po prostu okazją do ponownego zobaczenia żywych, prawdziwych ludzi w adresatach dotychczasowych „masowych” kartek czy SMS-ów? I tego z czystym sumieniem mogę życzyć każdemu.

© Cora Müller - Fotolia.com

Zobacz także

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Użytkownicy Senior.pl pytają

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Aktywni 50+
  • Kobiety.net.pl
  • EWST.pl
  • Umierać po ludzku
  • Oferty pracy
Blog