30-06-2016
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Media obiega od kilku dni projekt nowelizacj ustaw o pieczy zastępczej i o pomocy społecznej, której konsekwencją będzie to, że placówki dla dzieci nie będą mogły być lokalizowane w pobliżu domów pomocy społecznej. Z wielu miejsc słychać oburzenie, jednakże uzasadnienie projektu nowelizacji (bo o nie chodzi a nie o sama ustawę) doskonale wpisuje się w filozofię świata dla młodych pięknych i bogatych...
, wiek podeszły i związane z nim problemy są postrzegane również (a w niektórych środowiskach przede wszystkim) w kategoriach.... estetycznych. Bo zmarszczki brzydko wyglądają, bo wolne poruszanie się i problemy z motoryką są takie nieładne, bo brak zębów i przysłowiowa szczęka w szklance, bo kwestie fizjologiczne. "Starość się Panu Bogu nie udała" powtarzamy i mamy na myśli w dużej mierze to jak ona wygląda, brzmi i pachnie...
Takiej starości nie chcemy oglądać. Wiedzą o tym specjaliści od reklamy, którzy w spotach i na zdjęciach pokazują aktywnych seniorów lub schludnie wyglądające staruszki, z nienaganną fryzurą ułożoną z bieluteńkich puszystych włosów. Nawet jeśli reklamowany jest środek na ból pleców czy stawów, nie pokazuje się osoby, której ten ból rzeczywiście uniemożliwia funkcjonowanie. Nawet jeśli zachęca się do kupna kleju do protez, nie zobaczymy szczęki pozbawionej zębów... Starość "do pokazywania" ma być estetyczna i miła dla oka, przy czym kryteria "miłego dla oka" są proste - im bardziej zbliżone do młodości tym lepiej.
Tymczasem starość (podobnie jak inne okresy w życiu człowieka) jest estetycznie zróżnicowana. Nie zawsze jej uroda czy ekspresja rzuca się w oczy. Czasem potrzeba świetnego fotografa, który inaczej spojrzy na piękno schorowanych dłoni, ekspresję bruzd na twarzy czy ponadczasowość spojrzenia oczu otoczonych siateczka zmarszczek. Na co dzień widzimy po prostu ręce powykręcane przez , pomarszczoną obwisłą skórę i oczy prawie bez rzęs, ginące za opadającymi powiekami. "Starość się Panu Bogu nie udała" mówimy i odwracamy wzrok, szukając "czegoś ładniejszego".
W tym kontekście zrozumiałe jest usiłowanie nienarażania dzieci na "traumatyczny" kontakt z ta nieudaną starością. Na przebywanie w jej towarzystwie, na (o zgrozo) relacje. Bo przecież dziecko nie powinno stykać się z rzeczami, które je przerastają, które są dla niego zbyt straszne (a w ten właśnie niefortunny sposób uzasadniane są zmiany w ustawie, która sama w sobie ma na celu zupełnie coś innego niż izolację osób starszych). I tak samo jak ze współczesnych bajek usuwamy czarne charaktery czy akty przemocy, w życiu chronimy dzieci przed brzydkim (a wiec złym) obrazem świata.
Niestety, mimo edukacji i licznych programów mających na celu włączanie osób starszych (ale też i niepełnosprawnych) w społeczności i przeciwdziałanie ich wykluczeniu, nadal wygrywa specyficznie pojęta estetyka, wyrażająca się w mniej lub bardziej wyraźnie artykułowanym dyskryminującym przekonaniu, że ci odstający od poglądu na "ładne" czy choćby "normalne" powinni być w jakiś sposób izolowani. Przekłada się to na język, na priorytety działalności publicznej i niestety niekiedy też na prawodawstwo. Dlatego cieszy oburzenie na dyskryminacyjne zachowania wobec osób odstających od estetycznego standardu, ale bardziej cieszyłby brak kulturowego i społecznego podłoża do kiełkowania takich pomysłów i zachowań.